drży
w paśmie światła
dobiegającym
spod uchylonych powiek
wrasta
w porzucone lustra
na głębokość
cienia
wzbija obłokiem
nad głowami żegnanych
nie dość szczelna
jest nawet skóra
Zbiór Poezji
drży
w paśmie światła
dobiegającym
spod uchylonych powiek
wrasta
w porzucone lustra
na głębokość
cienia
wzbija obłokiem
nad głowami żegnanych
nie dość szczelna
jest nawet skóra
lepiej brzmi że czyha
to wzbudza bunt
jednak ona najczęściej
spokojnie czeka
cierpliwie sączy czas
w snach przesyła
kartki z zaświatów
z sobą oswaja nas
…” Praskowia Fiodorowna odwiedziła poetę w czasie burzy, zobaczyła, że płacze, przestraszyła się, zaciągnęła story…”
M.Bułhakow „Mistrz i Małgorzata„
nie bój się
dla ciebie
Ruchoma Galeria Nieba
nigdy nie zamyka podwoi
wystarczy unieść twarz
ożywione wiatrem
rzeźby w chmurach
ptaki niezatrzymane w locie
pod palącym wzrokiem słońca
bieleją płótna wyobraźni
choć co chwilę
o ton ciemniejsze jest tło
a kiedy zostaną zaciągnięte
czarne story
światło księżyca pozwoli
zajrzeć w głąb
cienia
Jesień dogasa
wiatr modli się
na paciorkach deszczu
do wtóru gra
grzechot liści
Cierń goryczy
kaleczy usta
Tafla chmur
połyskuje rdzawo
światłem co skrzepło
w pół drogi
Jak znieść wzrok nocy
gdy z oczu opadły
łuski księżyca
foggy morning –
all men walk today
with their heads in the clouds